Sport

Misja: udana końcówka roku. Śląsk rozpocznie piłkarski grudzień na boisku Górnika Zabrze [ZAPOWIEDŹ]

2021-12-03, Autor: Bartosz Królikowski

Grudzień to w piłkarskiej ekstraklasie ważny miesiąc, bowiem wyniki w nim osiągane zawsze mają wpływ na to w jakich nastrojach przerwę zimową spędzi zespół. Zaś gdy tabela jest tak płaska jak w tym sezonie Ekstraklasy, tym bardziej każdy mecz nabiera na znaczeniu. Śląsk Wrocław odkuł się ostatnio po niepowodzeniach i wyszarpał zwycięstwo ze Stalą Mielec. Do stabilnej formy im jednak daleko, a szukanie jej w końcówce roku rozpoczną od wyjazdowego starcia z Górnikiem Zabrze.

Reklama

Trzy mecze pozostały Śląskowi Wrocław do zakończenia zmagań w roku 2021. Na podsumowanie tego bardzo różnorodnego pod kątem wyników okresu przyjdzie jeszcze czas, bowiem wpierw piłkarze Jacka Magiery muszą zrobić co w ich mocy, by godnie ów rok zakończyć. Najbliższa kolejka będzie także ostatnią w rundzie jesiennej, bo dwa ostatnie starcia przed przerwą zimową, wyjazdowe z Wartą Poznań oraz domowe z Cracovią, to już będą pierwsze w tym sezonie ligowe rewanże. Po drodze jest jeszcze jednak starcie z Górnikiem Zabrze, które ma posłużyć WKS-owi jako początek drogi do stabilizacji.

Wrocławianom udało się w ogromnych bólach wywalczyć zwycięstwo przeciwko rozpędzonej Stali Mielec. Ten mecz nie był ani łatwy, ani ładny dla oka, ani co za tym idzie zbytnio emocjonujący. Ci którzy z jakiegokolwiek powodu nie mogli go obejrzeć i musieli zadowolić się jedynie kilkuminutowym skrótem, zobaczyli tyle samo ciekawych akcji co ci, którzy oglądali go w całości. Cztery szalone minuty w przeciągu których padły wszystkie 3 gole, czerwona kartka dla Konrada Poprawy i może ze dwa nieco groźniejsze strzały w drugiej połowie. Tyle jeśli chodzi o rzeczy godne zawieszenia na nich oka. WKS bez swojego najlepszego zawodnika Erika Exposito (kartki) męczył się ze Stalą. Stal bez swojego lidera Fabiana Piaseckiego (też kartki) męczyła się z WKS-em. Zaś widzowie męczyli się na to patrząc.

Dla Śląska najważniejszy jest jednak efekt. Tym zaś są 3 punkty na koncie, co udało im się dopiero drugi raz w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy. Warto więc je szczególnie docenić. W sumie nie ma się im nawet co dziwić, że ten mecz był jaki był. Wrocławianie bez Exposito grali z będącą w dużo lepszej formie niż można ich o to podejrzewać Stalą Mielec. Grali ostatnio kilka naprawdę przyjemnych dla widza spotkań i kończyli albo z niczym, albo z remisem. To spotkanie miało solidne podstawy być szarpane. Zwłaszcza że przez całą drugą połowę Śląsk grał w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Konrada Poprawy.

Do zwycięstwa przede wszystkim przyczyniło się dwoje zawodników. Pierwszym jest Mateusz Praszelik. Po tym jak Israel Puerto wjechał w niego jak dzik w żołędzie w starciu z Jagiellonią Białystok, powodując uraz i nieobecność w meczu z Pogonią Szczecin, można się było obawiać że utraci on naprawdę dobrą formę jaką wcześniej prezentował. Nic bardziej mylnego. Starcie ze Stalą nie było może jakimś majstersztykiem, ale był zamieszany w 90% dobrych akcji WKS-u w tamtym pojedynku. Sam strzelił gola na 1:0 i pokazał sporo kreatywności, której innym pomocnikom Śląska od bardzo dawna brakuje. On jest tym światełkiem w tunelu środka pola. Był nim nawet z tape’ami na nodze, świeżo po urazie. Gdy wróci Exposito, ta broń znów może być obusieczna.

Drugim bohaterem był Dino Stiglec. Do Chorwata można mieć sporo uwag. Że wolny, że zwrotny jak wóz z węglem, że często nie nadąża z powrotem do defensywy. Gdyby nie miał tych ograniczeń nie grałby w Ekstraklasie. Jednak dograć kluczową piłkę lewą nogą jak on, to nikt w tym zespole nie umie. Dwa ostatnie mecze to trzy asysty. Łącznie już cztery w tym sezonie. Na ten moment to on jest podstawowym lewym wahadłowym, ale to pokazuje że sprowadzenie Victora Garcii było słuszne choćby pod kątem zmobilizowania Stigleca. Który gdyby był skoczkiem narciarskim, to za styl dostawałby słabe noty, ale nadrabiałby konkretami w powietrzu, czyli odległością.

Konkrety właśnie będą Śląskowi bardzo potrzebne również w kolejnym starciu. WKS jedzie do Zabrza do Górnika, który jest w pewnym sensie „idealnym średniakiem”. Drużyną jaka nie powalczy raczej o „coś więcej”, ale spadek też jej nie grozi. Jaka w tym sezonie w sumie z kim ma przegrać (Pogoń, Lech) to przegra, z kim ma wygrać (Górnik Łęczna, Wisła Płock w Zabrzu, Warta Poznań) to wygra. Choć wyjątki się zdarzają. Częściej na minus jak np. domowa porażka w Wisłą Kraków czy przegrana z Bruk-Betem Termaliką, aniżeli na plus bo za coś takiego uznać można chyba tylko remis w Gdańsku z Lechią (może jeszcze 3:1 z Jagą w Białymstoku). Stadion w Zabrzu nie jest jakąś szczególną twierdzą, bo Górnik już 3 razy u siebie przegrał, ale mimo to jest to „mecz pułapka”. Bo jednak jeśli WKS chce walczyć o czołówkę to powinien z takich wyjazdów punkty przywozić, ale zabrzanie mają narzędzia by dać im po twarzy.

Ostatnio przebudził się choćby Lukas Podolski. Mistrz świata z 2014 roku póki co w Górniku mocno rozczarowywał. Bardziej wyróżniał się brutalnymi faulami i byciem… jurorem w niemieckim „Mam Talent”, niż jakością na boisku. Ale poprzednie dwa mecze zabrzan to jego dwa gole. Legii Warszawa to jeszcze wcisnął dobitkę z metra, ale już z Górnikiem Łęczna posłał taką bombę w okienko, że szczęka na podłodze. Ogólnie wyglądał naprawdę dobrze w tych spotkaniach. Oprócz niego w Górniku jest choćby rzecz jasna Jesus Jimenez. Hiszpan już czwarty sezon gra w Zabrzu i znów robi świetną robotę. Póki co w 15 meczach strzelił 6 goli oraz dorzucił 3 asysty.

Jeśli chodzi o skład Śląska, to przede wszystkim z kartkowego wygnania powróci Erik Exposito, co jest absolutnie najważniejszą wieścią dla WKS-u. Poza tym nie zagra oczywiście Konrad Poprawa z uwagi na bezpośrednie „czerwo” w poprzednim meczu. Zastąpić go mogą Szymon Lewkot lub Diogo Verdasca. Należy jednak pamiętać o jednym zawodniku zakażonym koronawirusem. Śląsk nie zamierzał ujawnić o kogo chodzi więc może to być tak naprawdę każdy.

Mecz Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław odbędzie się w piątek 3 grudnia o 20:30 na stadionie w Zabrzu. Transmisja na Canal+ Sport.

Przewidywany skład Śląska:

Szromnik – Lewkot, Golla, Bejger – Iskra, Makowski, Mączyński, Stiglec – Schwarz, Praszelik - Exposito

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1281