Sport

Nuda, nuda, nuda… Piłkarski Śląsk remisuje ze Stalą Mielec

2021-02-01, Autor: Bartosz Królikowski

Przerwa zimowa minęła, a WKS na wyjazdach dalej śpi (i usypia…). Po bardzo kiepskim w swoim wykonaniu meczu, piłkarski Śląsk Wrocław zremisował w Mielcu ze Stalą 0:0, nie wykorzystując szansy na zbliżenie się do ligowego podium.

Reklama

Piłkarski Śląsk Wrocław powracał do ligowej akcji po niespełna półtorej miesiąca. Przed wrocławianami 16 spotkań rundy wiosennej, w których walczyć będą, przynajmniej według oczekiwań i zapowiedzi, o podium na koniec sezonu. Na sam początek WKS stanął twarzą w twarz ze swoim największym jesiennym koszmarem, czyli meczem wyjazdowym. To właśnie delegacje były w poprzedniej rundzie zmorą Śląska, który poza własnym stadionem wyglądał jak cień drużyny grającej na Stadionie Wrocław. Słaba gra wyjazdowa w dużej mierze przyczyniła się do braku podium w poprzednim sezonie, więc na powtórkę z rozrywki nie było miejsca.

Pierwsi „wiosenni” rywale WKS-u Stal Mielec, przerwę zimową spędzili na przedostatnim miejscu w tabeli. Jednak pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego jeszcze w grudniu prezentowali się coraz lepiej, w ostatnim meczu pokonując 3:2 Legię Warszawa. Zespół został też wzmocniony m.in. doświadczonym napastnikiem Maciejem Jankowskim (279 meczów w Ekstraklasie, 61 goli).

Trener Lavicka w pierwszym meczu nowej rundy postawił w zdecydowanej więszkości na sprawdzone nazwiska. Inna sprawa że zimą do Wrocławia przybyli tylko dwaj środkowi obrońcy – Łukasz Bejger (z Man Utd) i Maciej Wilusz (Raków Częstochowa). Miejsce w wyjściowej jedenastce zachowali jednak Mark Tamas oraz Israel Puerto. Do bramki powrócił natomiast nieobecny w trzech ostatnich spotkaniach Matus Putnocky, a na prawej obronie dość jednak niespodziewanie rozpoczął Patryk Janasik. W kadrze zabrakło kontuzjowanych Krzysztofa Mączyńskiego oraz Lubambo Musondy.

Początek meczu do najbardziej efektowych nie należał. Sporo walki fizycznej w środku pola, ale za mało przyspieszenia akcji. Brakowało elementu zaskoczenia, który przyczyniłby się do stworzenia dobrej sytuacji. Więcej konkretów miała jednak Stal. Gospodarze nie dawali Śląskowi rozwinąć skrzydeł, zostawiali mało miejsca oraz częściej zbliżali się do pola karnego rywala. Przez pierwsze pół godziny najgroźniejszy strzał oddał z kilku metrów Aleksandar Kolev, ale jako iż trafił prosto w Putnockiego, Słowak nie miał większych kłopotów z obroną.

Zawodnicy WKS-u przez niemalże całą pierwszą połowę razili wręcz nieporadnością. W polu karnym Stali Mielec nie działo się nic, co mogłoby jakkolwiek zaniepokoić Michała Gliwę. Jeżeli którykolwiek z bramkarzy musiał interweniować to Putnocky, gdyż Stal kilka celnych strzałów oddała. Inna sprawa, że większość poleciała prosto w golkipera i doświadczony Słowak nie miał prawa puścić gola. Śląsk natomiast nie miał nawet tego. Mateusz Praszelik z Waldemarem Sobotą nie kreowali sytuacji, skrzydłowi słabo funkcjonowali, a Erik Exposito był odcięty. Dopiero tuż przed przerwą ładną akcję przeprowadził Bartłomiej Pawłowski, ale jego dobrego dogrania ze skrzydła w pole karne nie wykorzystał Robert Pich. Do szatni piłkarze zeszli przy wyniku 0:0.

Pierwsza część meczu w wykonaniu WKS-u była absolutnie do zapomnienia. Tymczasem drugą połowę wrocławianie zaczęli od… prawie stracenia gola. W 48. minucie do siatki głową trafił Maciej Jankowski, wykorzystując złe ustawienie obrońców Śląska. Wrocławianie mieli jednak mnóstwo szczęścia, bowiem VAR wychwycił że we wcześniejszej fazie akcji faulowany był Pich. WKS-owi się upiekło, ale dostał BARDZO wyraźnie ostrzeżenie, że czas na pobudkę. Bo drugi raz tego szczęścia może zabraknąć.

Czy podziałało? Nie do końca, bowiem może i Śląsk po tej sytuacji potrafił trochę dłużej porozgrywać piłkę na własnej połowie, tyle że nic z tego nie wynikało. Michał Gliwa wciąż w tym meczu był bardziej jedynym kibicem na stadionie niż bramkarzem. Nawet wyjąca co jakiś czas syrena, wyraźnie słyszalna na stadionie w Mielcu, nie była w stanie obudzić wrocławian. Stal natomiast przeważała, efektów nie było, ale oni to chociaż próbowali. Dość powiedzieć że w strzałach celnych było 5:1 dla gospodarzy. Z kolei w 71. minucie świetną szansę miał Łukasz Zjawiński, ale z ok. 10 metrów nie trafił w bramkę strzałem głową.

Pod koniec meczu pojawiło się jeszcze światełko nadziei, że Śląsk strzeli jeszcze gola. Wszakże w 84. Minucie czerwoną kartkę obejrzał Andreja Prokić i Stal kończyła mecz w 10. Faktycznie w ostatnich minutach WKS przejął inicjatywę, przez co zakotłowało się parę razy w polu karnym gospodarzy. Jednakże prędzej czy później obrońcy mielczan wszystko wybijali. Osłabiona Stal skupiła się już na obronie jednego punktu, co im się udało. Wrocławianie gola nie strzelili i z Podkarpacia wyjadą z jednym punktem.

Jeżeli reszta rundy wiosennej w wykonaniu Śląska będzie filmem, a to był jego trailer, to mam poważne wątpliwości czy ktoś czeka na premierę. Akcje bez tempa, gra bez pomysłu, mnóstwo niecelnych podań i w zasadzie zero konkretów. Taki był dziś WKS. Kolejna w tym sezonie wyjazdowa nuda, która akurat tym razem nie skończyła się porażką. Waldemar Sobota jest pod formą i to BARDZO głęboko. Mateusz Praszelik w drugiej połowie nieco się uaktywnił, ale za mało, Pich miał szansę, którą zmarnował, a Exposito… był na boisku. Tak się gola nie strzeli. Nawet drużynie, która w tym sezonie nie miała jeszcze meczu na 0 z tyłu. Aż do teraz. Wrocławianie nie przypominali zespołu walczącego o podium i kibicom pozostaje mieć nadzieję, że to tylko bardzo przymulony początek.

Następny mecz Śląsk rozegra już w sobotę 6 lutego. Wrocławianie zmierzą się na (o zgrozo…) wyjeździe z Piastem Gliwice.

Stal Mielec – Śląsk Wrocław 0:0

Gole: Brak.

Stal: Gliwa – Granlund (74. Forsell), Matras, Flis, Czorbadżijski, Getinger – Tomasiewicz, Domański (46. Zjawiński), Pawłowski, Jankowski (62. Prokić) – Kolev (62. Dadok)

Śląsk: Putnocky – Janasik, Puerto, Tamas, Stiglec – Pawłowski, Pałaszewski, Sobota (77. Zylla), Praszelik, Pich (71. Makowski) – Exposito (77. Piasecki)

Żółte kartki: Czorbadżijski, Kolev, Prokić x2 (Stal) – Pich (Śląsk)

Czerwona kartka: Prokić 84’ (Stal) – za dwie żółte

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Śląsk Wrocław i jego historia. Sprawdź, co wiesz o tym klubie

Śląsk Wrocław i jego historia. Sprawdź, co wiesz o tym klubie

Trwająca pandemia koronawirusa uniemożliwia kibicom Śląska emocjonowanie się meczami wrocławskiej drużyny. Skoro zatem nie można się cieszyć teraźniejszością, jest okazja zajrzeć w przeszłość i sprawdzić, ile pamiętamy z historii zmagań Trójkolorowych oraz ich byłych i obecnych piłkarzy.

Rozwiąż quiz

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1293