Sport

Śląsk i Zagłębie zagrają o dominację w regionie. Czas na Derby Dolnego Śląska! [ZAPOWIEDŹ]

2020-12-11, Autor: Bartosz Królikowski

Grudzień 2020 to dla fanów wrocławskiego sportu miesiąc bardzo ważny. Niewiele ponad tydzień temu, kibice koszykówki emocjonowali się Świętą Wojną z Anwilem Włocławek. Teraz nadszedł czas wyjątkowego meczu dla miłośników piłki nożnej. Piłkarze Śląska zagrają z Zagłębiem Lubin, by w Derbach Dolnego Śląska zdobyć regionalną supremację futbolową, na najbliższe miesiące. Będzie to również okazja do odczarowania Lubina, który w ostatnich latach jest wyjątkowo paskudnym dla WKS-u miejscem.

Reklama

W poprzedniej kolejce Śląsk Wrocław znowu udowodnił, że mogą być w słabej formie, prezentować się bardzo marnie w kilku meczach z rzędu, budzić mnóstwo wątpliwości, a na koniec na własnym stadionie i tak znajdą sposób na zwycięstwo. Nawet jeśli ich rywalem jest lider tabeli. O tym iż Raków Częstochowa został odprawiony przez wrocławian z kwitkiem zadecydowało kilka czynników. WKS pokazał, że nie musi aż tak bardzo męczyć swoją grą absolutnie wszystkich, od dziennikarzy, przez postronnych obserwatorów, po własnych fanów, aby punktować. Oczywiście to wciąż nie był nie wiadomo jaki mecz WKS-u. Raków miał wiele okresów dominacji i gdyby lepiej wybierali w kluczowych momentach, albo nie mieli tak rozregulowanych celowników, pewnie do tej bramki by wreszcie trafili. Ale progres mimo wszystko był, bo o ile w poprzednich kilku meczach, Śląsk nawet gdy nie dawał się przycisnąć rywalom, to nie potrafił samemu zaatakować, tym razem faktycznie próbował. Przełożyło się to na kilka niezłych sytuacji, groźnych strzałów (niekiedy ze stałych fragmentów gry) i co najważniejsze, na gola. Niewiele, ktoś powie. Ale skoro tak, niech ten ktoś obejrzy sobie np. mecz z Górnikiem Zabrze, czy Jagiellonią Białystok. Mały krok do przodu, to zawsze krok do przodu.

Niewykluczone iż tej bramki Śląsk by nie strzelił, gdyby Bartłomiej Pawłowski nie był uparty jak osioł. Skrzydłowy Śląska ogólnie zaliczył co najwyżej solidny występ, ale bardzo chciał strzelić gola zza szesnastki. Za pierwszym razem lepszy okazał się Jakub Szumski, za drugim razem, również golkiper Rakowa w pięknym stylu wybronił jego strzał, ale za trzecim tak trafił w piłkę, że ta prześlizgnęła mu się po dłoniach i wpadła do bramki. Pawłowski dopiął swego i zasłużenie. Bo może nie zachwycał swoją grą ogólnie oceniając. Mało było jego szarpnięć, zrywów czy dobrych podań. Ale się chłop uparł na te strzały z dużych odległości i został nagrodzony. Bramkarz mu pomógł? Jakby Pawłowski nie próbował, to Szumski by się nie pogubił. Jednak tytuł gracza meczu należał do kogo innego. Mianowicie do Michała Szromnika. Do kogo? Zapewne niejeden nawet kibic Śląska by jeszcze przed tym meczem tak spytał. Nic dziwnego. Szromnika WKS przed sezonem sprowadził z Chrobrego Głogów. Teoretycznie jako konkurenta dla Matusa Putnockiego, ale wszyscy wiedzieli, że po takim sezonie jaki miał Słowak, Śląsk po prostu chciał mieć doświadczonego rezerwowego. Taka rola wszakże znudziła się Danielowi Kajzerowi (dopiął swego, bo dziś jest podstawowym golkiperem Arki Gdynia w 1.Lidze). Szromnik pokazał jednak wielką klasę i w swoim pierwszym meczu w tym sezonie uratował zespół i to nie raz. Szczególnie zachwycił w końcówce, broniąc ekwilibrystyczny strzał Petra Schwartza. Gdy Putnocky się wyleczy z koronawirusa, wróci do bramki, to pewne, ale przynajmniej teraz Śląsk ma pewność, że jego ewentualne absencje z jakiegokolwiek powodu, nie muszą być katastrofą.

Przynajmniej lepiej dla wrocławian, żeby to nie był jednorazowy wyskok Szromnika, a przekonamy się o tym już niedługo. Putnocky bowiem dalej chory, więc to były golkiper m.in. szkockiego Dundee Utd stanie w bramce Śląska w Derbach Dolnego Śląska. Jak wiele pracy może go czekać? Dość trudno przewidzieć, bo to kto w tym meczu jest faworytem to kwestia sporna. Wszakże z jednej strony wszyscy wiemy jak Śląsk gra na wyjazdach, a jedno zwycięstwo w Bielsku-Białej jeszcze wiosny nie uczyniło. Poza tym Lubin niezwykle im nie leży. Gdy ostatnim razem WKS wygrał na stadionie Zagłębia, gole dla wrocławian strzelali m.in. Johan Voskamp i Cristian Diaz, a Stadion Wrocław był domową areną Śląska od… 9 dni. Tak jest. Był to sezon mistrzowski 2011/12, 6 listopada 2011 roku. Śląsk był świeżo po meczu otwarcia Stadionu Wrocław z Lechią Gdańsk (1:0), a w owym meczu z Zagłębiem rozniósł rywali na ich boisku aż 5:1. Od tamtej pory wrocławianie albo w Lubinie remisują, albo jak w czterech ostatnich przypadkach, przegrywają. Z drugiej jednak strony, WKS ostatnio mimo różnej formy potrafi te punkty zdobywać, podczas gdy Zagłębie ma z tym kłopoty. Na ostatnie 6 meczów ligowych, lubinianie wygrali tylko jedno, przegrali dwa (m.in. z Podbeskidziem), a pozostałe trzy to remisy. Mimo to są na szóstym miejscu w tabeli, bo mieli świetny początek.

Na kogo powinni zwrócić uwagę obrońcy Śląska? Co ciekawe na… obrońców Zagłębia. Lubinianie w tym sezonie mają na koncie 16 goli ligowych, z czego aż 9 strzelili piłkarze formacji defensywnej. Dość powiedzieć, że środkowy obrońca Lorenzo Simić to aktualnie ich najlepszy strzelec z trzema trafieniami na koncie. To świadczy jednak o tym, iż jest niezwykle groźny przy dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry. Dwa gole ma już choćby prawy obrońca Kacper Chodyna, czy inny stoper Lubomir Guldan. Napastnicy? Zagłębie sprzedało Bartosza Białka do Wolfsburga i tyle w Lubinie póki co dobrych snajperów widzieli. Rok Sirk ma dwa gole, ale powszechnie uważany jest za jednego na najsłabszych napastników ligi. Przynajmniej z tych, od których teoretycznie w momencie przyjścia można było czegoś oczekiwać. Sprowadzony latem Samuel Mraz dzielnie kroczy jego ścieżką i dopiero w ostatnim meczu z Piastem Gliwice strzelił premierowego gola w Ekstraklasie.

Kto zatem jest faworytem meczu? Z uwagi na wyjazdowe „dokonania” Śląska, minimalnie Zagłębie. Ale derby rządzą się swoimi prawami. Bez względu na formę i dotychczasowe mecze obu drużyn. Poza tym WKS Vitezslava Lavicki jakoś tak ma, że potrafi odważnie rzucić się na tych teoretycznie mocniejszych, a z kolei przed kiepską choćby Wisłą Płock, jakoś zaryzykować nie chcą. W zeszłym sezonie dwa dolnośląskie mecze derbowe przyniosły nam aż 12 goli, więc jeśli trend się podtrzyma, emocji nie zabraknie.

Spotkanie Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław odbędzie się w piątek 11 grudnia o 20:30. Transmisja na Canal+Sport.

Ostatni mecz tych zespołów w Lubinie:

Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław 3:1 (Żivec 56’, 79’, Szysz 68’ – Marković 83’), 1 marca 2020 roku

Przewidywany skład Śląska:

Szromnik – Janasik, Puerto, Tamas, Stiglec – Pawłowski, Mączyński, Pałaszewski, Praszelik, Pich - Exposito

Wielkie wydarzenia i sukcesy wrocławskiego sportu. Przekonaj się ile pamiętasz [QUIZ]

Wielkie wydarzenia i sukcesy wrocławskiego sportu. Przekonaj się ile pamiętasz [QUIZ]

Na przestrzeni lat, wrocławski sport wielokrotnie zaznał smaku sukcesu. Zarówno indywidualni sportowcy jak i całe drużyny przywoziły medale z przeróżnych imprez od lekkoatletyki i pływania, przez sport osób niepełnosprawnych, aż po piłkę nożną czy koszykówkę. Oto quiz sprawdzający ile pamiętamy z najważniejszych wydarzeń i sukcesów w sportowym życiu Wrocławia.

Rozwiąż quiz

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1277