Sport

Śląsk Wrocław stracił napastnika

2015-10-20, Autor: ŁM
Rumun Andrei Ciolacu nie jest już piłkarzem Śląska Wrocław. Klub rozwiązał umowę z zawodnikiem za porozumieniem stron.

Reklama

To jeden z dziwniejszych transferów wrocławskiego Śląska w ostatnich latach. A kto wie, czy historia z zatrudnieniem Andreia Ciolacu w Śląsku nie powinna trafić do kroniki absurdów w całej rodzimej Ekstraklasie. Andrei Ciolacu przychodził do Wrocławia przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu. Mający 23 lata napastnik przyjechał do klubu na testy i szybko przekonał trenerów do swoich umiejętności. Uznano, że to piłkarz perspektywiczny, bo ciągle młody, mający w swoim dorobku grę w młodzieżowej reprezentacji Rumunii oraz w solidnym swego czasu Rapidzie Bukareszt. Dlatego działacze Śląska zdecydowali się podpisać z nim kontrakt i umowę zawarto do czerwca 2016 r. Ciolacu załatwił sobie solidną pensję, która wg nieoficjalnych informacji opiewała na ok. 20 tys. zł miesięcznie. To godziwa wypłata - zwłaszcza, jeśli spojrzymy na nią z perspektywy mizernych możliwości Śląska.
Andrei Ciolacu miło będzie wspominał tylko sam początek swojej przygody ze Śląskiem Wrocław. Celowo piszemy “przygody”, bo Rumun we wrocławskim klubie praktycznie nie zaistniał. Grał tylko w meczach rezerw, notując 20 występów i 12 bramek. W Ekstraklasie zaś nie powąchał murawy ani przez minutę. Kilka razy załapał się do meczowej osiemnastki, ale na boisku nie pojawił się nigdy. Popadł za to w konflikt z trenerem Tadeuszem Pawłowskim. Wg szkoleniowca, Ciolacu miał odmówić gry w meczu z Lechem w Poznaniu. Piłkarz twierdzi, że sprawy tak ostro nie postawił, a jedynie powiedział trenerowi, że nie jest zadowolony ze swojej pozycji w klubie i występów tylko w drużynie rezerw.

Od tego momentu sytuacja rumuńskiego napastnika w Śląsku była praktycznie przesądzona. Ciolacu nie pojechał z drużyną do Trzebnicy na obóz przygotowawczy przed sezonem, a trener Pawłowski stwierdził jasno, że kogo na zgrupowaniu zabrakło, ten w Śląsku już nie zagra. Ciolacu udzieli jeszcze głośnego wywiadu, w którym narzekał, że działacze oraz trenerzy Śląska nie chcą z nim rozmawiać. Mało tego - zarzucił, że jest upokarzany przed przedstawicieli klubu. Śląsk zaś stwierdził, że chętnie odprawi piłkarza z Rumunii, ale pod warunkiem, że odda klubowi pieniądze, które zarobił we Wrocławiu. Ciolacu trenował jeszcze przez kilka tygodni z pierwszym zespołem, ale było jasne, że jeśli zagra w Ekstraklasie, to tylko wtedy, gdy na Śląsk spadnie kataklizm. Ostatecznie strony doszły do porozumienia i Andrei Ciolacu nie jest już piłkarzem wrocławskiego Śląska.

Działaczom klubu wypada pogratulować nosa do transferów. Płacić sowitą miesięczną pensję piłkarzowi, którego uznano za zbyt słabego na grę w Ekstraklasie - to niewątpliwie duża sztuka.
Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1315