Sport

To nie będzie mecz przyjaźni. Śląsk Wrocław czeka na potyczkę z Lechią Gdańsk [ZAPOWIEDŹ]

2015-08-08, Autor: ŁM
Na trybunach Stadionu Wrocław atmosfera powinna być doskonała, bo kibice Śląska i Lechii Gdańsk przyjaźnią się od lat. Ale na boisku sentymentów nie będzie. I Śląsk, i Lechia bardzo potrzebują punktów, żeby zacząć piąć się w górę tabeli Ekstraklasy. Zwłaszcza ekipa z Gdańska, która póki co jest największym rozczarowaniem sezonu.

Reklama

Nie o takim początku grania w Ekstraklasie marzyli w Gdańsku. Po trzech meczach, Lechia ma tylko jeden pkt., zaliczyła dwie porażki i jeden remis. W Trójmieście przed sezonem zgłaszali chęci walki o medal Ekstraklasy, a ambicje podparto solidnymi transferami. Lechia pozyskała m.in. młodego bramkarza Marko Maricia, środkowego obrońcę Mario Malocę, a także trzech napastników: Michała Maka, Grzegorza KuświkaLukasa Haraslina. Nowi piłkarze Lechii w teorii prezentują się solidnie i powinni być wzmocnieniem zespołu trenera Jerzego Brzęczka, ale jak to w sporcie, czas pokaże. Warto jednak pamiętać, że z drużyną pożegnali się m.in. dwaj ważni napastnicy: Antonio ColakKevin Friesenbichler. W teorii to normalne - piłkarze przychodzą do klubu,. a inni odchodzą. Ale jeśli klub piłkarski zamienia się w biuro podróży, sprowadzające na potęgę ludzi z zagranicy, to nie ma co liczyć na cud. W takich warunkach wynik szybko nie przyjdzie. A w Lechii liczą na to, że pozmieniana w wakacje drużyna szybko “zatrybi” i włączy się do walki o miejsce na ligowym podium.
Plotka głosi, że trener Brzęczek nie ma już w Lechii mocnej pozycji, a działacze klubu często mieszają mu w klubowej kadrze, podejmując nawet decyzje wbrew szkoleniowcowi. Oficjalnie jednak problemu nie ma, a piłkarze podkreślają, że są świetnie przygotowani fizycznie do sezonu, a dobre wyniki w końcu przyjdą. Zespół wdrożył też pewien plan awaryjny i po meczu we Wrocławiu ze Śląskiem wyjedzie na tygodniowe zgrupowanie. Ale jeśli Lechia przegra ze Śląskiem, to nastroje wśród gdańskich piłkarzy mogą zamienić się w bardzo ponure. Nie mówiąc o stanie ducha włodarzy klubu, którzy mogą zdecydować o zmianie trenera. Lechia we Wrocławiu musi wygrać, a nic nie wskazuje na to, żeby Śląsk był zespołem, z którym gdańszczanie poradzą sobie bez większych problemów.

Wrocławianie mieli nieco szalony początek sezonu, bo przez mecze w europejskich pucharach zespół był i w rytmie meczowym, i w trakcie przygotowań do nowych rozgrywek. Przez to Śląsk nie miał komfortu, by przepracować normalnie choćby tydzień. Dopiero przed meczem z Termaliką zespół miał czas, by spokojnie potrenować. I trener Tadeusz Pawłowski zapowiedział, że pociąg o nazwie WKS Śląsk Wrocław wreszcie ruszy, czyli zacznie wygrywać. Jak powiedział, tak zrobił i wrocławianie pokonali Termalikę 2:0. Lechia będzie jednak, mimo swoich problemów, będzie jednak znacznie trudniejszym rywalem niż beniaminek Ekstraklasy z Niecieczy. I mecz przeciwko gdańszczanom też powie sporo o aktualnej sile Śląska Wrocław.

- Przed nami bardzo ciekawy pojedynek, bo zmierzą się dwie drużyny o podobnych aspiracjach. To mecz przyjaźni, ale na boisku jej na pewno nie będzie, gdyż obydwie drużyny potrzebują punktów. Myślę, że dalej będziemy szli do przodu i będziemy chcieli zdobyć trzy punkty oraz zagrać dobre spotkanie - zapowiada trener Tadeusz Pawłowski.

Szkoleniowiec Śląska odniósł się też do kadrowej karuzeli w Lechii Gdańsk, przez którą kto wie, czy w biurach gdańskiego klubu nie trzeba będzie w końcu zamontować szerokich drzwi obrotowych. Jak zauważył trener wrocławskiego klubu:

- Mamy przykład Lechii, w której w ostatnich latach przewinęło się chyba 50 zawodników. To na pewno gracze wysokiej klasy, ale muszą tworzyć zespół na boisku. Lechia potrzebuje cierpliwości, czasu. My mamy zespół, który jest od dłuższego czasu razem. Dobrze wkomponował się w niego Jacek Kiełb, dobry krok zrobił Kamil Biliński. Wierzę, że w następnym meczu nasza gra będzie coraz lepsza - widać to na treningach, że chłopcy rozumieją się coraz lepiej.

Przed meczem z Lechią, w Śląsku oprócz Krzysztofa Ostrowskiego nikt na zdrowie nie narzeka. Drobny uraz kostki wyleczył już Jacek Kiełb i popularny “Ryba” niemal na pewno zagra przeciwko gdańskiej drużynie. A to oznacza, że w najbliższą niedzielę Śląsk zagra w najsilniejszym składzie. Z kolei w Gdańsku martwią się urazem młodego Adama Buksy, który przez problemy zdrowotne może nie zagrać we Wrocławiu.

4. kolejka Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk, niedziela (9 sierpnia br.), Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 15:30.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1526