Sport

Wrocławianie dalej od medalu. Śląsk - Legia Warszawa 1:1 (RELACJA)

2015-05-17, Autor: ŁM
Wszystko wskazuje na to, że szanse na zajęcie miejsca na podium Ekstraklasy w tym sezonie odjechały piłkarzom Śląska Wrocław niebezpiecznie daleko. Wrocławianie zremisowali u siebie z Legią Warszawa 1:1 i powiększyła się ich strata do miejsca premiowanego medalem.

Reklama

W doliczonym czasie gry kibicom Śląska Wrocław zadrżały serca. Doskonałą akcją popisał się wtedy Marco Paixao. Portugalczyk najpierw minął dwóch piłkarzy Legii po efektownym dryblingu, który nawet w popularnych piłkarskich grach komputerowych byłby majstersztykiem. A potem potężnie przymierzył zza pola karnego i bramkarz Legii Dusan Kuciak musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, aby obronić to uderzenie. Ale uratował swój zespół przed stratą gola. Jak się okazało po chwili, był to ostatni akcent tego meczu i oba zespoły podzieliły się punktami. I remis bardziej urządza piłkarzy Legii, a nie Śląska Wrocław.Trener Tadeusz Pawłowski miał przed tym spotkaniem pewne problemy kadrowe, bo nie mógł skorzystać z dwóch podstawowych obrońców. Za kartki musiał bowiem pauzować Paweł ZielińskiMariusz Pawelec. Wrocławski szkoleniowiec musiał więc dokonać zmian i skorzystał z okazji, by Legię nieco zaskoczyć. Na prawej obronie wystawił bowiem Konrada Kaczmarka, który nominalnie jest napastnikiem. Na lewej obronie zaskoczenia już nie było, bo tam od początku meczu biegał grający tam zwykle Dudu. Z kolei w ataku trener Pawłowski wystawił Marco Paixao, który w poprzednim spotkaniu z Jagiellonią wszedł na boisko dopiero jako rezerwowy.

Początek meczu ułożył się wrocławianom idealnie, bo szybko strzelili gola. Już w 6. minucie gry na listę strzelców wpisał się Flavio Paixao. Portugalczyk był tam, gdzie być powinien w polu karnym Legii i tylko dostawił nogę do piłki dobrze zagranej przez Roberta Picha. Po objęciu prowadzenia, wrocławianie złapali wiatr w żagle. Widać było, że piłkarzom Śląska nie brakuje motywacji do walki, grali ofensywnie i uważnie. Legia zaś prezentowała się zaskakująco mizernie i tylko Michał Żyro zdradzał ślady ochoty do gry. Ale z minuty na minutę to goście ze stolicy zaczęli przeważać na boisku. Piłkarzom Henninga Berga udało się nawet strzelić gola, ale ich radość popsuł sędzia uznając, że bramka padła ze spalonego. Ale dla Śląska był to dzwonek ostrzegawczy, bo wrocławianie oddali rywalom nieco zbyt dużo pola i zbyt często pozwalali im gościć przed własnym polem karnym. Wskazywał zresztą na to trener Pawłowski, pokazując swoim piłkarzom, że między linią pomocy i obrony są zbyt duże luki.

W 30. minucie trener Legii musiał przeprowadzić pierwszą zmianę, bo kontuzji doznał Jakub Kosecki. Na boisku zastąpił go Orlando Sa, który szybko zaznaczył swoją obecność na placu boju. W 34. minucie był bowiem mocno zamieszany w akcję, która przyniosła Legii gola. Portugalczyk wypracował Tomaszowi Jodłowcowi sporo miejsca w polu karnym Śląska i po chwili mógł się cieszyć razem z nim z wypracowanej bramki. Dodajmy od razu, że przy akcji bramkowej dla Legii nie obyło się bez dużych kontrowersji. Wydaje się bowiem, że sędzia powinien odgwizdać faul Orlando Sa na Piotrze Celebanie, którego Portugalczyk wręcz rzucił na murawę, uniemożliwiajac mu interwencję. Sędzia Adam Lyczmański uznał jednak, że przewinienia nie było, za to gol owszem.

W drugiej połowie Legia musiała sobie radzić bez Michała Żyro, który też przed przerwą zgłosił kontuzję i zwolnił miejsce na boisku dla Guillherme. Personalne roszady w warszawskim zespole nie wpłynęły jednak zbytnio na jakość jego gry. Tuż po zmianie stron groźnie uderzał Marek Saganowski, ale potem boisko zmieniło się w arenę niedokładnych podań i brzydkich fauli. Ostrą grę piłkarzy Legii po tym meczu zapamięta pewnie Flavio Paixao, bo to on dwa razy oberwał najmocniej. Ale z jego cierpienia korzyść dla Śląska była taka, że dzięki poświęceniu Flavio Legia musiała grać w dziesiątkę.

Portugalczyk najpierw oberwał od Igora Lewczuka, który nie patyczkował się z pomocnikiem Śląska, atakując go w pełnym biegu, a dopatrzyliśmy się też mocnego ciosu ręką. W tej akcji żółtą kartkę obejrzał jednak Tomasz Brzyski, który miał dużo do powiedzenia sędziemu na temat słuszności tej decyzji. Zapędy polemiczne przyniosły mu jednak karę w postaci żółtej kartki. W 66. minucie popularny “Brzytwa” zarobił drugie “żółtko”, zdecydowanie zasłużone, bo brutalnie kopnął Flavio Paixao. W tym momencie wydawało się, że grający z przewagą zawodnika Śląsk będzie miał na boisku łatwiej. Zwłaszcza, że trener Legii wykorzystał limit zmian i jego piłkarze musieli uważać, bo każda kontuzja oznaczałaby, że dublera wprowadzić by się nie dało.

Legioniści zachowali jednak zimną krew. Drużyna ze stolicy, doświadczona w bojach także na boiskach Europy, grała uważnie i mądrze w obronie. Śląsk zaś teoretycznie dominował na boisku, ale z tej przewagi wiele nie wynikało, bo obronny mur Legii był bardzo szczelny. Wrocławianie często razili też nonszalancją w grze, przez którą stracili sporo piłek i narazili się na kontrataki Legii. Najgroźniej strzelał Mateusz Machaj, sporo zamieszania pod bramką warszawskiej ekipy wywołał też Dudu, ale piłka do bramki Legii nie wpadła.

Remis we Wrocławiu jest lepszym wynikiem dla Legii. W Poznaniu Lech przegrał bowiem z Jagiellonią Białystok i stołeczna ekipa traci do “Kolejorza” już tylko punkt. Śląsk zaś nie dość, że do “Jagi” traci teraz już cztery “oczka”, to jeszcze nie zdołał odbić Wiśle Kraków czwartego miejsca w tabeli. I Śląsk mający na swoim koncie 25 pkt. ma “oczko” mniej niż krakowska drużyna. A takim samym dorobkiem punktowym co wrocławianie legitymuje się też Górnik Zabrze i Lechia Gdańsk. Teraz przed Śląskiem bardzo ważny mecz z Lechem w Poznaniu, który zostanie rozegrany w najbliższą środę.

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1:1 (1:1)
Bramki: Flavio Paixao (6.) - Jodłowiec (34.).

Śląsk Wrocław: Pawełek - Kaczmarek (86. Angielski), Celeban, Hołota, Dudu Paraiba - Hateley, Danielewicz - Flavio Paixao (82. Lacny), Grajciar (62. M. Machaj), Pich - M. Paixao.
Legia Warszawa: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Lewczuk, Brzyski - Żyro (39. Guillherme), Vrdoljak (62. Furman), Jodłowiec, Duda, Kosecki (30. Orlando Sa) - Saganowski.

Żółte kartki: Kaczmarek - Żyro, Brzyski, Furman, Orlando Sa. Żółtą kartkę obejrzał też rezerwowy piłkarz Legii Arkadiusz Malarz.
Czerwona kartka: Brzyski (66. - za drugą żółtą).
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Widzów: ok. 16 tys.
Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~kek 2015-05-18
    00:18:39

    0 0

    Jeśli na taki mecz przychodzi 16 tys ludzi to trzeba się naprawdę grubo zastanowić w czym tkwi problem.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1286